Brygada jest traktowana jak zamknięta grupa „rodzinna” bez przyjmowania nowych członków – mówi Maurycy Bryła, prezes spółki Moris Polska.
Biura sprzedaży deweloperów zamknięte, pośrednicy na przymusowych wakacjach, ale budowy osiedli i biur nie stanęły. Wirus nie zaraził branży budowlanej?

Niektóre inwestycje są spowolnione lub wstrzymywane. W wielu branżach współpracujących z budownictwem aktywność gospodarcza przebiega w miarę normalnie, ale nie mamy pewności, czy to nie dzięki sile inercji i zmagazynowanym zasobom materiałów. Dziś buduje głównie ten, kto zawczasu skomercjalizował obiekt na wcześniejszych etapach. Wirus zaraził procesy administracyjne.

Możemy niebawem stracić kontrolę nad niektórymi fazami zarządzania budowami. Realizujemy różne inwestycje, inne rozpoczynamy, ale jeśli nie możemy spotkać się z notariuszem, radą nadzorczą inwestora, z właścicielami, członkami zarządu, wówczas brak komunikacji paraliżuje inwestycje. Dużo osób jest na urlopach związanych z opieką nad dziećmi, a ci, którzy źle się czują z powodu zwyczajnych przeziębień, też nie przychodzą do pracy. Nie w pełni pracują urzędy.

Skutki epidemii? Już wycofują się producenci niektórych materiałów, już zamykane są niektóre betoniarnie. Jeszcze działają hurtownie i pewien dostęp do materiałów jest, ale nikt nie wie, jak długo potrwa.

Budowy mogą stanąć?

Jeśli na budowie zarażony zostanie choćby jeden pracownik, to za godzinę oznacza to zamknięcie całej inwestycji i konieczność badania lub wysłania na kwarantannę oprócz pracowników generalnego wykonawcy wszystkich związanych z budową – dostawców materiałów, podwykonawców, inspektorów nadzoru. Na jak długo zostałaby w takich okolicznościach wstrzymana budowa? Nikt tego nie wie.

Budowlańcy sami nie uciekają?

Nikt uciekać nie zamierza, każdy chce pracować i zarabiać, szczególnie w niepewnych czasach. Generalni wykonawcy wdrażają nie tylko wszystkie oficjalne zalecenia „antywirusowego BHP”, ale też własne rozwiązania organizacyjne. Brygady pracują w systemach rotacyjnych, aby jak najrzadziej dochodziło do nieco bliższych kontaktów.

Brygada jest traktowana jak zamknięta grupa „rodzinna” bez przyjmowania nowych członków. Nazywamy to „systemem rodzinnym”.

System działa. Buduje się.

Prawdopodobnie budować będą przede wszystkim rynkowi potentaci z dużym kapitałem, zdolni do samofinansowania inwestycji. Mniejsi gracze, którzy bazowali na przedsprzedaży i nie było ich stać na włożenie w inwestycję własnego kapitału, prawdopodobnie mogą się spodziewać problemów.

Generalni wykonawcy stopniowo zaczynają odczuwać skutki kryzysu, tak jak cała szeroko pojęta branża inwestycyjno-budowlano-deweloperska. Na rynku pierwotnym słabnie zainteresowanie mieszkaniami i lokalami użytkowymi. Działalność ograniczają biura nieruchomości.

Wszystko to niekorzystnie odbija się na branży generalnego wykonawstwa zarówno w sektorze prywatnym, jak i publicznym. To, co będzie dalej, pokażą decyzje inwestorów, których należy rozumieć zarówno jako podmioty gospodarcze, jak i tzw. Kowalskiego.

Będą zwolnienia?

Prawdopodobnie spadną stawki dla pracowników, podobnie jak ceny materiałów budowlanych, bo zmaleje liczba ich odbiorców. Prędzej czy później wszyscy wrócą do produkcji materiałów budowlanych. Będzie podaż, ale rzeczą nie do przewidzenia jest dziś wielkość przyszłego popytu.

Generalni wykonawcy mają jeszcze portfele zamówień, ale ich przyszła liczba jest nieprzewidywalna. Bardzo dużo będzie zależało od posunięć krajowych inwestorów prywatnych i oczywiście zagranicznych, jak również tych z sektora zamówień publicznych – w mojej opinii najważniejszych. Stanowili dotąd lwią cześć krajowych procesów inwestycyjnych w budownictwie. Silne gospodarcze powiązanie Polski z RFN (gdzie mamy spowolnienie gospodarcze), i w pewnym sensie uzależnienie od rynku niemieckiego, będzie teraz czynnikiem niekorzystnym.

O nowe kontrakty prawdopodobnie będzie trudniej. Na razie nie są spodziewane negocjacje i przetargi na budowy w takiej liczbie, jak przewidywaliśmy przed epidemią. Wśród generalnych wykonawców dochodzi już do zwolnień tej najcenniejszej kadry, która zawsze stanowi o jakości budownictwa, czyli kadry inżynierskiej. Z innymi specjalistami toczą się rozmowy o obniżeniu pensji na czas kryzysu. Zasoby ludzkie są w naszej branży bezcenne. Musimy znaleźć kompromis, aby przetrwać najgorsze przy możliwie minimalnych stratach.

Budowlańcy to, oczywiście, najszersze spektrum specjalistów – od cieśli po inżynierów. W przypadku tej ostatniej kadry światowe budownictwo jest kompletnie nieprzygotowane na zarządzanie całymi procesami budowlanymi online. My tego nie potrafimy robić i wątpię, aby ktokolwiek na świecie był do tego zdolny. Kadra inżynierska i kierownicza nie może nie być na budowie. Każdy dzień zdalnego zarządzania jest dezorganizacją procesów budowlanych. Dotyczy to nie tylko generalnego wykonawstwa, ale wszystkich innych czynności okołoinwestycyjnych.

Kolejne wyzwanie to zamknięte granice.

W najbliższym półroczu spodziewam się dużych zawirowań na szeroko pojętym rynku inwestycyjno-budowlanym. W warunkach zamkniętych granic brakuje nam dostępu do zagranicznych podzespołów, technologii i materiałów, jak również do zagranicznych pracowników i specjalistów oraz doradców, jacy często są niezbędni na krajowych budowach.

Brak wystarczającej komunikacji międzyludzkiej, niedostateczny przepływ informacji, brak decyzyjności, wszystkie te nagłe i nieznane wcześniej czynniki będą spowalniać budownictwo w Polsce. W budownictwie nie ma ucieczki od wielostronnych, wieloosobowych spotkań, nieraz kilka razy dziennie. Wszystkiego telefonami i wideokonferencjami się nie załatwi.

Jak minimalizować straty? Co powinno zrobić państwo?

Rząd zareagował na epidemię wcześniej niż niejedno państwo unijne. Ale minimalizowanie strat w naszej branży to tytaniczna praca analityczna na podstawie niezliczonych danych. Nie ma jednego panaceum. Potrzebne będzie zebranie olbrzymiej ilości danych finansowych i równie olbrzymie zaufanie na linii rząd–branża budowlana. Działalność firm w naszej branży planuje się na co najmniej rok do przodu, a najczęściej na dwa. Szacowanie strat i próby ich minimalizowania są o tyle trudne, że nikt nie wie, co będzie za tydzień, by już nie wspominać, co będzie za rok.

Chcąc minimalizować straty naszej branży, rząd powinien działać elastycznie. Nie jesteśmy krajem bardzo zamożnym i pewnego potencjału pomocowego nie przekroczymy. Nie ma możliwości, aby państwo pomogło wszystkim. Po obecnym kryzysie Europa i świat przewartościuje wszystko. Dostrzeżemy, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od rynku chińskiego. Mam nadzieję, że dojdzie do dywersyfikacji wszystkiego, aby na dziejowym zakręcie nie być uzależnionym od jednego rynku, jednej gospodarki, jednego państwa. Liczę na mądrość rządu.

Zarządzający krajową gospodarką muszą pamiętać o jednym: wygrywać będą wyłącznie pierwsi. Już chyba zaczynają wygrywać Chiny. W Europie też wygra pierwszy – ten kto opanuje epidemię i zarządzanie gospodarką. Moi znajomi już zastępują fabryki we Włoszech i Hiszpanii. Pracują na trzy zmiany. Kiedyś dziennie wysyłali ze swoich fabryk cztery tiry, dziś wysyłają od kilkunastu do 20. Produkują non stop. Rynek nie toleruje próżni i tutaj nasze władze też mają olbrzymią rolę do odegrania.

Jak dziś buduje Moris Polska?

Odpowiedź jest jednym wielkim podziękowaniem dla wszystkich pracowników firmy, naszych partnerów i podwykonawców w tym wyjątkowo trudnym dla nich czasie. Wspólnie zbudowali efektywny i bezpieczny system pracy w warunkach wcześniej niespotykanych. Większość naszych budów idzie sprawnie, nie dostrzegamy większych utrudnień. Niektóre inwestycje spowalniają, ale na niektórych nawet wyprzedzamy harmonogramy. Większych problemów nie ma, ale trudno powiedzieć, jak długo taki stan potrwa.

Codziennie dostaję pisma od dostawców materiałów i podwykonawców, którzy informują o możliwych opóźnieniach. Mamy też informacje od niektórych dostawców z Hiszpanii, Francji i Włoch, że na razie materiały od nich do nas nie dotrą. W najbliższych dniach i tygodniach dużo będzie zależało także od władz państwa.

Myślę, że my, wszyscy krajowi generalni wykonawcy, mamy przesłanie do rządu. Obawiamy się, że ten mozolnie wypracowany przez nas system pracy w warunkach dotąd nieznanych, a jak się okazuje – dobrze sprawdzający się – może runąć po Świętach Wielkanocnych. Jeśli Polacy masowo ruszą do rodzin na święta, wówczas niepomiernie mogą wzrosnąć przesłanki do lawinowych nowych zakażeń koronawirusem.

Na polskich budowach pracuje ponad pół miliona pracowników. Ryzyko nowych zakażeń jest więc ogromne, a całkowity paraliż sektora budowlanego nie jest niemożliwy. Branża generalnego wykonawstwa bardzo liczy na zdroworozsądkowe regulacje rządu w kwestii tego, jak będą wyglądały święta Polaków w obecnych warunkach.

CV
Maurycy Bryła, założyciel i prezes spółki generalnego wykonawstwa Moris Polska. Firma buduje m.in. osiedla, biurowce, szpitale, obiekty sportowo-rekreacyjne. Specjalizuje się też w rewitalizacji i budownictwie inżynieryjnym.

Karierę zawodową rozpoczynał od stanowiska kierownika budowy, potem był dyrektorem technicznym i handlowym w branży budowlanej. Doświadczenie zdobywał także na rynkach zagranicznych.

Absolwent Politechniki Wrocławskiej, inżynier budownictwa. Pasjonat budownictwa i architektury.

Źródło: Rzeczpospolita
https://www.rp.pl/Budowa-i-remont/304029889-O-nowe-kontrakty-bedzie-trudniej.html

 X 
UE